Stos nr. 2 – Filozoficznie, naukowo i nieco transcendentalnie z Hararim, Hawkingiem et consortes.

Tym razem kilka książek, które w ostatnim czasie miały istotny wpływ na kierunek moich przemyśleń o miejscu ludzi w wielkim wydarzeniu, jakim jest Istnienie. Nie bez kozery piszę o wydarzeniu, bo określenia „projekt” lub „dzieło” narzucają pewną ramę i ograniczenie dla percepcji, bo czyj niby jest ten projekt, a każde dzieło ma zawsze swego twórcę. Dla wierzących w Boga odpowiedź jest prosta, ale autorzy tych pozycji nie idą na łatwiznę i stawiają szereg pytań, przez co pobudzają do zastanowienia, nadają też pewien kierunek owym rozmyślaniom.

O projekcie piszą Hawking i Mlodinow poruszając się wzdłuż osi czasu od tajemnicy stworzenia po próbę zrozumienia, czym jest świat nas otaczający i czy Bóg ustanawiający prawa rządzące światem sam także podlegał jakimś prawom. My zaś widzimy świat zniekształcony jak złote rybki w kulistym akwarium. Hawking zadaje pytanie, czy jesteśmy ofiarami Matrixa? Wszystko bowiem, co widzimy i czujemy jest tylko projekcją zmysłów. Mechanika kwantowa burzy naszą pewność w istnienie czegokolwiek pewnego, budując obraz świata jako jedynie prawdopodobnego i jednego z milionów możliwych. Inne wg M-teorii w ilości 10 do potęgi 500 mogą przy tym istnieć równolegle. Nie ma tu miejsca na przeznaczenie, przyszłość którą da się przewidzieć. Kult mechaniki kwantowej obecny jest w „Elementy…” M. Hellera. Droga w czasoprzestrzeni jest tu pojęciem bez sensu. Co najwyżej jest wyrok Boga, jeśli nie zwykły przypadek. Bóg wydaje się jednak znawcą fizyki, poza ludzkim zrozumieniem. Uff… wolę prawa Newtona! Jedyna pozytywna wiadomość dotyczy dylatacji czasu, czyli, że szybciej poruszający się ludzie starzeją się wolniej… Jak to wszystko działa? Odpowiedzią dla wielu jest właśnie Bóg, ale być może ma teraz wakacje, bo nie pokazuje się od wieków. kto jednak stworzył jego? A jeśli to ludzki umysł samokreuje struktury matematyczne, to skąd ma taką zdolność?

Isnienie Boga odrzuca Y.N.Harari.

Przyznam, że choć od pierwszego przeczytania trzech traktatów Yuvala Noaha Harariego minął niemal rok wciąż jestem pod wpływem i wrażeniem jego sposobu pojmowania naszego miejsca we Wszechświecie i tego w jaki sposób przedstawia przemiany cywilizacyjne i ich powody, a także demaskuje nasz dzisiejszy sposób pojmowania rzeczywistości (dość jednak ograniczony) i zachowania, które są wynikiem doświadczeń nabywanych przez tysiące lat ewolucji. To opowieści o nas samych, próba zmierzenia się z wewnętrznymi sprzecznościami, potrzebami, skłonnościami – również tymi do przemocy, potrzebą Boga, lub jego odrzuceniem i konsekwencjami – najczęściej tragicznymi – miksu wszystkich tych składowych. Harari dogłębnie analizuje ludzką psychikę wyciągając to, co stanowi energię tworzącą, albo niszczącą. Pokazuje też możliwe konsekwencje tego, co czynimy jako ludzkość dziś.

W „Homo deus” zauważa, że w dzisiejszym świecie tragedie to bardziej wyzwania, które człowiek jest w stanie zrozumieć i nie jest wobec nich bezradny. Nie znamy wprawdzie jeszcze szczepionki na Covid19, ale ludzkość nie reaguje już panicznie urządzając pielgrzymki do grobów świętych, albo powierzając zadanie wybawienia nas od choroby Bogu. Dziś już jesteśmy w stanie uwierzyć, że to nauka da nam odpowiedź, a uzdrowią nas lekarze. To już coś.

Myślą, którą Harari zgłębia jest „prawo do szczęścia”. Szczęście to dla niego waluta na równi z pieniędzmi, surowcami i zdobyczami techniki. Tam, gdzie go brak nie będzie postępu, a cywilizacja, której członkowie pozbawieni będą tego prawa runie. Bardzo podoba mi nie ten tok rozumowania, choć przewrotność Harariergo uderza w to zadowolenie. W procesie uszczęśliwiania ma swoje miejsce bowiem i biochemia – suplementy, lekarstwa, antybiotyki, używki, narkotyki, ucieczka do wirtualnej rzeczywistości etc. Prawdziwe szczęście to bowiem stać się bogami; żyć wiecznie w zdrowiu i bogactwie, z dostępem do wszechwiedzy i z mocami Supermana. To nie są hasła, to nie jest coś co znamy z filmów jako element zepsutego świata. To nasza rzeczywistość i ścieżka ku przyszłości, ku genetycznym zmianom i sztucznej inteligencji, która być może będzie traktowała nas tak, jak my dziś traktujemy człekokształtne małpy.

W „21 lekcji…” Harari obarcza nas wszystkich odpowiedzialnością za teraźniejszość i nie toleruje bierności w kształtowaniu przyszłości. Mamy milion wytłumaczeń, każdego dnia, by tego obowiązku nie brać na plecy, ale… Każdy z nas może być tym motylem, którego bicie skrzydłami wywoła trzęsienie ziemi miliony kilometrów dalej. A nasz głos jest ważny, ot choćby w wyborach. I chociaż w większej części procesu decyzyjnego rządzą algorytmy, to one decydują o naszych zachowaniach, to jednak emocje często decydują o kształcie przyszłości. Emocje to coś czego nie ma i nieszybko będzie miała sztuczna inteligencja. Dlatego nie można też lekceważyć ludzkiej głupoty. ale o tym jest już książeczka „Ludzie – krótka historia…”, która choć napisana językiem nieporównanie prostszym i nie stojąca nawet w połowie drogi między tabloidem a filozofią, to jednak pokazuje jak potrafimy spierdolić proste rzeczy.

Pływamy w czasie i to czas jest miarą naszego istnienia. Czym jednak jest czas? To próbuje wyjaśnić C.Rovelli w „Tajemnicy…”. Powyżej pisałem o ruchu, jako elemencie spowalniającym upływ czasu, a jednak i wysokość ma tu znaczenie. Warto więc spędzić wakacje nad morzem? Owszem, bo tu czas płynie wolniej, również w sensie fizycznym, bo Ziemia mając swą masę spowalnia go im bliżej jej środka. A więc morze. I to najlepiej latem, bo ciepło to pobudzenie, wszak gorąca herbata, to herbata o bardziej pobudzonych cząstkach. Nie zastanawiajmy się też nad teraźniejszością decydując się na lody, czy kawę za którą trzeba zapłacić fortunę, bo żadna teraźniejszość nie istnieje, a to że w portfelu pusto, to efekt czarnej dziury, której natury nie zgłębili jeszcze naukowcy.

No cóż, starałem się streścić tutaj treść siedmiu interesujących bryków, ale w sposób oczywisty nie chciałem opisać w całości ich treści, a to dlatego, by zachęcić Was do lektury. Czas wszak jest sprzyjający, bo to wakacje.

A przy czytaniu warto nawodnić się i nadać lekturze nieco lekkości dzięki smacznym napojom. Wszak in vino veritas, a więc polecam Primitivo di Manduria – moje ulubione. Smacznego i miłej lektury!

W stosiku znalazły się:

„Sapiens – Od zwierząt do bogów” Yuval Noah Harari

„Homo Deus” Yuval Noah Harari

„21 lekcji na XXI wiek” Yuval Noah Harari

„Wielki projekt” Stephen Hawking i Leonard Mlodinow

„Elementy mechaniki kwantowej dla filozofów” Michał Heller

„Tajemnica czasu” Carlo Rovelli

„Ludzie – Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko” Tom Phillips

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *