Jest jak jedzenie, i można być jej głodnym. Utrwala czyny herosów i imiona zwycięzców wojen, szydzi z pokonanych. Chwyta za serce pieśniami o kochankach i ulubieńcach bogów. Zachowuje na wieczność piękno miejsc i ludzi, ulotnych zjawisk, a także ból rozstania, udrękę samotności, cierpienie przemijania i nieuchronność śmierci. Bywała zarzewiem dyskusji, sporów, a nawet wojen. Przez słowa zapisane na kamiennych, miedzianych lub woskowych tablicach, na kartach papirusu, pergaminu i w pamięci komputerów zginęły tysiące i miliony winnych i niewinnych. Przez nią płonęły stosy, a na nich ludzie oddani ideom spisanym na kartach ksiąg. Palono je jako wyraz sprzeciwu dla dogmatów, buntu przeciwko herezjom, negacji myśli filozofów i pychy twórców nowych światów. Odkrywa przed czytelnikami kulisy zdarzeń i powody, dla których stało się, co się stało. Jest też narzędziem manipulacji dla oszustów i hipokrytów. Może być pisana ku pokrzepieniu serc i dla rozrywki, dla szerzenia poglądów i popularyzacji wiedzy. Wśród jej rodzai, gatunków i odmian, tematyki i wrażliwości autorów każdy wybierze coś dla siebie. A jeśli nie, zawsze można z czytelnika przedzierzgnąć się w twórcę. Na tej stronie znajdziecie zarówno coś niecoś o historii literatury, jej rodzajach, gatunkach i odmianach, o autorach, którzy kreowali jej rozwój, omówienia książek, jakie sam przeczytałem, a także trochę informacji o tym, jak napisać własną powieść i ją opublikować. Zapraszam!
Literackie Stosy!; czyli książki które polecam, albo przed nimi ostrzegam.
John Steinbeck – bardziej amerykański niż Ameryka.

Jeśli chcecie poczytać o Ameryce, jakiej nie poznacie w westernach i o jej prawdziwych bohaterach, ludziach z krwi i kości, pełnych namiętności, ale też okrucieństwa, o niesprawiedliwości i niespełnionych marzeniach, o brutalnym systemie jaki jest tłem prawdziwego życia w tej „ziemi obiecanej” uciekinierów z Europy, lektura powieści Johna Steinbecka powinna być dla was obowiązkowa. Oczywiście, to klasyka, ale jakże aktualna. Do bólu!
*
Filozoficznie, naukowo i nieco transcendentalnie z Hararim, Hawkingiem et consortes.

Tym razem kilka książek, które w ostatnim czasie miały istotny wpływ na kierunek moich przemyśleń o miejscu ludzi w wielkim wydarzeniu, jakim jest Istnienie. Nie bez kozery piszę o wydarzeniu, bo określenia “projekt” lub “dzieło” narzucają pewną ramę i ograniczenie dla percepcji, bo czyj niby jest ten projekt, a każde dzieło ma zawsze swego twórcę. Dla wierzących w Boga odpowiedź jest prosta, ale autorzy tych pozycji nie idą na łatwiznę i stawiają szereg pytań, przez co pobudzają do zastanowienia, nadają też pewien kierunek owym rozmyślaniom.
*

Fascynacji utworami Michela Huellebeq uległem po przeczytaniu jego powieści „Uległość”. Było to w połowie roku 2020. Jego poetyka towarzyszyła mi przez czas pandemii, również wtedy gdy sam przechodziłem zachorowanie na Covid-19. To bardzo prawdopodobne, że subtelny pesymizm M.H. zrobił na mnie takie wrażenie właśnie z powodu czasu, w jakim się z nim zetknąłem. Próżno szukać u Huellebeq szczęśliwych zakończeń i spełnionych bohaterów, a jeśli nawet szczęście dotyka ich jak blask słońca przedzierającego się przez chmury, to i tak szybko znika. M.H. uświadamia jak ulotne jest to co dobre i szlachetne, jak niestałe jest zadowolenie i radość, a przeznaczeniem człowieka jest doświadczanie upadku, aż do ostatecznego, do śmierci, która także nie ma w sobie nic wzniosłego. Michel H. krytykuje świat w którym żyjemy pokazując jego zepsucie i nihilizm w jaki się wpędzamy poprzez technologię, konsumpcję i ciągłe szukanie satysfakcji. Nie zdziwiło mnie więc, że jego mistrzem okazał się M.H. Lovecraft, mistrz horroru… Poczytajcie, bo warto.
*
Historie o Englalandzie pisane ręką B. Cornwella.

Wojny Wikingów; 12 tomów, ale żal gdy już koniec!
Wojny Wikingów B. Cornwella ma swoje lepsze i gorsze momenty. Jednak kończyłem czytanie 12 tomu z żalem, że to już koniec. Nie natrafiłem bowiem dotąd na lepiej sfabularyzowaną historię Anglii w epoce, gdy kształtowała się jej tożsamość. B. Cornwell doskonale oddał ducha epoki, a jego sceny batalistyczne wbijają w fotel.
Coś z własnego podwórka:
Sławomir Mrugowski ” Strzygonia” (2013)

Nie było jeszcze tak słowiańskiego fantasy. Fabuła została osadzona w czasach, kiedy Polski nie nazywaliśmy jeszcze Polską. Niezwykła gawęda, która zabiera czytelnika w niezapomnianą podróż po powszechnie znanych legendach, ale w zmienionej formie. Na kartach powieści znajdujemy zatem Piasta i Popiela, Balladynę, której sumienie nie może zaznać spokoju po zabójstwie Aliny, czy ognistowłosą Goplanę – Panią Jeziora. Obok powszechnie znanych bohaterów spotykamy innych – Borowita, Renarda, czy niezastąpionego barda Filona. Wachlarz bohaterów wykreowanych przez Mrugowskiego pozwala na zanurzenie się w świecie, gdzie nie sposób czuć się samotnie. („Książki” Magazyn Literacki fragment recenzji)
Sławomir Mrugowski „Otóż” (2011)

“Ufam, że jest sens w refleksji poetyckiej, zastanowieniu się nad tym dokąd zmierzamy ulepszając swoje komputery, kupując mieszkania, domy, coraz lepsze samochody…, budując cywilizację zagłady osobowości, wszechujednolicenia i internetowej samotności. Nasze dzieci nie będą z tym szczęśliwsze i kiedyś (może jeszcze za naszego życia) świat rozbije się o znak STOP, bynajmniej nie ze względu na technologiczne bariery. Co będzie odpowiedzią na zagubienie? Może więc warto tracić czas na wiersze” – pisałem do „Akanta” w 2000 r, biorąc udział w dyskusji nt. „Jaka jesteś współczesna poezjo?” w odpowiedzi na pytanie o sens pisania wierszy.
W tym zbiorze wydanym w roku 2011 znalazły się utwory opublikowane między innymi w czasopismach „Akant”, „Więź”, Almanachu „Generacja”, Almanachu „Spojrzenia”.
Wiersze wybrane:
Opowiadania:





Piknik w Anielskiej Dolinie – publikacja „Akant” październik 2003 / „Fahrenheit”
„Ponad krainą mgieł” – publikacja „Science Fiction” wrzesień 2003 / „Fahrenheit”
Strzygonia – publikacja „Science Fiction grudzień 2003
Krew z krwi – publikacja „Nowa Fantastyka”maj 2008 / „Fahrenheit”