
– taki tytuł nadałem tej publikacji, bo w moim przeświadczeniu bardzo dużo łączy muzykę rockową z biznesem. Poza tym rock’n’roll jest moim ulubionym gatunkiem muzycznym, a praca w biznesie, z ludźmi, moim ukochanym zajęciem. W jednym i drugim podstawę stanowi bowiem ruch, dynamika, ale i rytm. To, co najważniejsze jednak, to komunikacja.
Tak jak interakcja pomiędzy muzykami a publicznością jest w moim rozumieniu podstawą rocka, porozumienie między managerami, liderami a ich zespołami jest kluczowe dla sukcesu w biznesie. W złożonym świecie XXI wieku osiąganie ambitnych celów jest bowiem pracą zespołową, a nie grą solo. Nawet za występującymi w pojedynkę pianistami, laureatami konkursów chopinowskich, którzy zapełniają sale tłumami melomanów stoją ich managerowie, nierzadko sztaby ludzi. Wyobraźcie jednak sobie koncert Rolling Stones bez dźwiękowców, specjalistów od scenografii, techników oświetlenia, pracowników rozstawiających scenę, kierowców TIR-ów wożących sprzęt, etc.?
Rozwijając się zawodowo, jako młodzi adepci biznesu idziemy za wzorem, za charyzmą, za przewodnikiem w którego uwierzyliśmy. Niekiedy odnajdujemy ich w osobach naszych szefów, starszych stażem koleżanek i kolegów, albo w postaciach z pierwszych stron gazet, bohaterach mass-mediów, książek i filmów. Uczymy się od nich, podziwiamy ich i naśladujemy na swój sposób. W tym miejscu przypomina mi się fragment z filmu „Wilk z Wall Street” kiedy Donnie Azof (w tej roli Jonah Hill) zagaduje głównego bohatera Jordana Belforta (granego przez Leonardo DiCaprio) i będąc pod wrażeniem jego auta oraz wysokości zarobków, w jednej chwili rzuca dotychczasową pracę i oferuje się jako jego pracownik. Za Jordanem Belfortem poszły dziesiątki i setki podobnie zauroczonych jak Donnie, bo Jordan Belfort to postać autentyczna, a sam film został nakręcony na podstawie jego wspomnień. Trudno tu o wzorce etyczne, ale pokazuje to jak wielka jest siła rażenia osobowości i charyzmy. A jeszcze większa, osiągniętego sukcesu.
*
01.08.2023
Feedback, czyli co mnie nie zabije…
Przyznam, że do napisania tego tekstu zainspirowała mnie #JoannaRajang, która w sposób bardzo ciekawy eksploruje obszar asertywności. Informacja zwrotna jest tu bardzo ważnym elementem.
Udzielamy jej sobie w codziennej komunikacji, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Dzieje się to, gdy wygłaszamy poglądy, zwracamy uwagę na postawy, oceniamy i dajemy rady. Mamy wszak wiele doświadczeń i „złotych myśli”, które są dla świata bezcenne!
Stanowi ona jedno z podstawowych narzędzi managerów w zarządzaniu. Towarzyszy przekazywaniu informacji o wynikach, podejmowanych wyborach i reakcji na postawy i zachowania, obecna jest przy porównywaniu pracowników, pozycjonowaniu ich w strukturze, według potencjałów i osiągnięć, oraz gdy przydzielane są im zadania. „Tadek nie da rady, ale Ewka poradzi sobie z tym koncertowo!”.
Jej używanie jest jednak sztuką samą w sobie, bo nieodpowiednio stosowana wyrządza więcej krzywd niż daje korzyści. Czy w istocie?
„Co cię nie zabije, to cię wzmocni”; mawiają specjaliści od demotywacji, od rodziców począwszy, poprzez znajomych, życiowych partnerów, współpracowników i szefów. Posiedli tę niezwykłą mądrość, której można tylko zazdrościć. I klepią nas po plecach z protekcjonalnym; „A teraz, do przodu!”.
Na szczęście nie wszyscy i nie zawsze.
Jacek Walkiewicz w swoim wystąpieniu „Pełna moc możliwości” powiedział, „ co nie zabije, to potrafi sponiewierać i zostaje na resztę życia…” Kłamał?
Przecież bolesne doświadczenia uczą nas więcej niż sukcesy. Nauki brane od życia budują wiedzę o świecie, a cięgi wzmacniają skórę. Stajemy się dzięki nim odporniejsi i silniejsi. Z tej perspektywy nie powinniśmy żałować sobie nawzajem uwag, choćby najbardziej gorzkich, bo to przecież dar. Szanujmy więc ludzi, których postrzegamy jako oprawców, mobberów i gburów… Dają nam tak wiele! Nieprawdaż?!