
W życiu mierzymy się z niezliczoną ilością wyzwań, zadań, pragnień i obaw, czyż nie? Lista projektów, które prowadzimy jednocześnie jest długa i nawet, jeśli udaje nam się część z nich zrealizować, za nic nie chce się skrócić! Spróbowaliście kiedyś spisać je na kartce? Jeśli nie, to zachęcam. Z niektórymi dajemy sobie świetnie radę, ale inne są jak okręty na kotwicy, albo przelewają się przez palce niczym woda. Próbowaliśmy już wszystkiego, przeczytaliśmy setki książek i przyswoiliśmy całą wiedzę z internetu – tak nam się przynajmniej wydaje – a wciąż nie możemy ruszyć z miejsca, zidentyfikować problemu i pójść choćby o krok dalej. Co więc robimy źle? Czego nam brak, by nasze marzenia się zrealizowały?
Zaskoczę Was, bądź nie, ale twierdzę, że odpowiedzi na te pytania tkwią w nas samych!
Co ma do tego Coaching?
Coaching, jako proces i metoda skoncentrowany jest na pytaniach, więc pierwszym, jakie warto zadać jest;

Wokół zagadnienia, jak i zawodu coacha, jako partnera w procesie rozwoju osobistego narosło wiele mitów i nieporozumień. Są one wynikiem błędnego rozumienia roli i zadań, używania tego określenia do opisu działań w ramach HR w przedsiębiorstwach, które wykorzystując wprawdzie elementy procesu i niektóre narzędzia, coachingiem nie są, oraz mylenia pojęć z obszaru sportu, doradztwa, konsultingu, treningu, mentoringu, tutoringu i terapii. Niekiedy coachami nazywa się mówców motywacyjnych. Spotkałem się również z opiniami, że jest to rodzaj manipulacji. Uff… W niniejszym wpisie dowiecie się jak definiowany jest coaching, którym będziemy się zajmowali i jak ja go postrzegam.
Najpierw jednak spróbujcie sami opisać, jak rozumiecie coaching i co o nim słyszeliście dotychczas? Macie to? To teraz zweryfikujcie.
Coaching, szczególnie wśród osób, które miały do czynienia ze sportem, lub się nim interesują, często mylony jest ze sztuką trenerską, bo i na selekcjonerów w klubach mówi się potocznie „coach”. Owszem, dobry trener dociera do wyobraźni zawodników, porusza się w świecie ich emocji, docieka motywów ich działania i pobudza ambicję. To on jednak decyduje ostatecznie o celach i sposobach ich osiągania, podejmuje decyzje kadrowe i wyznacza strategię, a to właśnie już coachingiem nie jest! Od razu przychodzi mi na myśl świetny serial „Ted Lasso”, który i wam polecam, choć trzeba mieć do tego abonament w Apple TV.

Coaching jest także często mylony z doradztwem, gdy osoba z określonym celem, lub problemem do rozwiązania zgłasza się o poradę do kogoś o większym doświadczeniu, z kierunkowym wykształceniem, bądź dokonaniami w wybranej dziedzinie, do firmy lub instytucji. Doradztwo ma charakter udzielania fachowych porad, opinii i wyjaśnień. Nie jest więc usługą mającą znamiona współpracy w zakresie szukania rozwiązań, biorącą pod uwagę wiedzę i doświadczenie klienta i jego wyobrażenie o sukcesie zamierzenia, a także ekologię działań, a więc rachunek zysków i strat, no może poza ekonomicznymi. Tak więc to także nie jest coaching!

A jak się ma coaching do mentoringu? Taka współpraca między uczniem i mistrzem łączy w sobie niekiedy „wiem” nauczyciela” i „wiem” klienta. Dobry szef podchodzi z szacunkiem do wiedzy podwładnego i pomaga mu ją wzbogacać poprzez poznawanie własnych niedoskonałości i drzemiących w nim potencjałów. I jeśli tak jest, to jeszcze pół biedy.

Rafael Santi, Szkoła ateńska, 1509–1511
Patologiczną odmianą mentoringu jest, gdy „wiem” szefa, lub nieomylnego mentora jest dominujące. Skutkiem niekiedy może być wprawdzie osiągnięcie celu, ale ani wybrana ścieżka, a często nawet ten cel nie będą w pełni dopasowane do odbiorcy, nie będą „jego osobistymi”. Ryzyko porażki jest tutaj bardzo duże, bo wiedza i doświadczenie nauczycieli właściwe jest tylko im, a ścieżki, jakimi do nich dotarli były skuteczne w czasie, gdy to się działo. Niewielka będzie także satysfakcja po stronie odbiorcy, klienta, ucznia, czy podwładnego. Często kończy się to zanegowaniem wyboru i porzuceniem celu. W tej relacji nie ma miejsca na coaching!

A teraz kilka słów o tym, czym różni się coaching od konsultingu. Konsulting, podobnie jak doradztwo, ma na celu dostarczenie klientowi gotowego produktu w postaci rozwiązania problemu, oceny sytuacji i strategii działania dla osiągnięcia założonego celu. Pracują nad tym specjaliści z doświadczeniem i wiedzą ekspercką, których przewaga nad klientem polega na możliwości spojrzenia na sytuację z zewnątrz i bez emocji.

Zgłaszając się więc po pomoc do firmy konsultingowej możemy liczyć na zestaw odpowiedzi i wskazówek – plan działań. Oczywiście dobra strategia będzie uszyta na miarę. Idealnie? Jest to swoista droga na skróty. Optyka niekiedy jest efektywna. Jednak po zakończeniu procesu pozostaje nam jedynie wiedza obserwatorów i wykonawców, a nasz wewnętrzny kapitał, zasoby nie powiększą się na tyle, byśmy poradzili sobie sami z kolejnym kryzysem. Tutaj również nie ma znamion coachingu!

Jeśli coaching nie jest tym samym co konsulting, mentoring, doradztwo, czy sztuka trenerska, to może spokrewniony jest z terapią? Absolutnie! W szczególności różnica zawiera się w stanie psychicznym klienta, którego w tym przypadku nazywa się raczej pacjentem. Przedmiotem dociekań terapii są traumy. Nie ma tu miejsca na partnerstwo coacha i klienta. Terapia analizuje emocje i wykorzystuje analizę przeszłości do poszukiwania rozwiązań w teraźniejszości. Zdarza się jednak, że sam klient nie zdając sobie sprawy z własnego stanu przychodzi na sesję coachingową. Ważne jest w takim przypadku, aby coach był tego świadom i przy pierwszych symptomach skierował go do właściwego specjalisty. To element etyki tego zawodu. Coaching nie jest bowiem terapią!

Nadeszła kolej, by zmierzyć się z tutoringiem. Jest to specyficzna odmiana relacji uczeń – nauczyciel, najczęściej służąca pogłębianiu wiedzy. Tutoring jest zjawiskiem obecnym na uczelniach, opartym na indywidualnej relacji tutora ze studentem. Nauczyciel sugeruje i zleca np. przeczytanie odpowiednich pozycji książkowych, wykonanie specyficznych prac, w wyniku czego tutee samodzielnie buduje swoją wiedzę i umiejętności. Opiekun weryfikuje te postępy. To jedna z różnic odnośnie coachingu. Inną jest brak dowolności w wyborze procesu, no i co najważniejsze, nie mówimy tu o rozwiązywaniu problemów i celów poza naukowymi. Nawet tutoring rozwojowy koncentruje się na zdobyczach intelektualnych, choć podobnie jak coaching wykorzystuje pytania otwarte, ciszę i ma na celu pobudzenie do samodzielnego rozwoju odbiorcy. Jest więc blisko. Na tarczy jakieś „8”!

A co z mówcami motywacyjnymi? Bardzo lubię dobrze przygotowane i prowadzone wykłady, które motywują do działania i sięgania po marzenia. Pośród moich idoli z tej grupy są rzecz jasna coachowie. Tyle, że w tym momencie nie występują oni w swojej roli. Przede wszystkim, mówiąc nie pytają, a ponadto ich energia nie jest energią słuchających. Efekt jest więc chwilowy, jak po wypiciu napoju izotonicznego – szybsze bicie serca, rozbudzone nadzieje, obietnica poprawy i… powrót do rzeczywistości.

Nie zawsze tak jest, owszem. Niekiedy zostaje w naszych głowach wspomnienie tego żaru i ono tez może pomóc w chwili wyboru, jednak rzadko wywoła trwały pożar w naszych sercach, a na pewno mowa taka, nawet najlepsza nie będzie drogowskazem dla każdego z nas. Traktujmy je więc z dystansem, biorąc z nich co najlepsze, lecz pamietajmy, że dla realizacji naszych specyficznych celów musimy odnaleźć nasza własną ścieżkę!
W tym miejscu nie mogę sobie odmówić wklejenia linki do wystąpienia pana Jacka Walkiewicza „Pełna moc możliwości”. Zachęcam do obejrzenia każdego, kto jeszcze nie słuchał.
Dużo napisałem powyżej o tym czym coaching nie jest. W tytule zaś była sugestia, że pojawi się w tym wpisie informacja; czym coaching jest…

Coaching to kreatywny, etapowy proces nakierowany na rozwój ludzi, dla realizacji przez nich, ich własnych celów. Cele te, jak i kolejne etapy ich osiągania, osadzone ją zawsze w ściśle określonej przyszłości.
Coaching koncentruje się na osiąganiu celów osobistych, a nie biznesowych – również dotyczy to coachingu biznesowego, gdzie Twoja praca dotyczy wzmacniania kompetencji i wyznaczania dróg, a nie uzyskiwania wyników określanych np. cyframi i procentami.
Coaching realizowany jest przez Ciebie jako klienta, któremu towarzyszy coach zadający pytania otwarte mające na celu pomóc Ci w sprecyzowaniu celu, w określeniu jego zależności od Ciebie i wartości, terminu realizacji i realności tej realizacji w czasie, zdiagnozowaniu zagrożeń w trakcie procesu realizacji, zasobów posiadanych przez Ciebie i koniecznych do pozyskania dla osiągnięcia sukcesu. Coach towarzyszy w określeniu i ustaleniu sposobów na eliminację barier, a wreszcie pomaga w podjęciu przez Ciebie, czyli coachee kroków do realizacji, aż do osiągnięcia efektu.
Coaching zaczyna się tam, gdzie pojawia się Twoje „nie wiem”.
Coaching to proces składający się z kilku sesji, ale w największej mierze z Twojej pracy własnej pomiędzy sesjami.
To Ty, jako klient określasz drogę, jaką dojdziesz do wyznaczonego celu i właściwe dla Ciebie tempo.
Coaching zawsze jest dobrowolny (nawet jeśli jest zlecony przez jednostki, lub osoby trzecie) i niedyrektywny. Opiera się na szacunku i akceptacji wartości i przekonań klienta. Konieczne są w nim szczerość i otwartość. Jest też procesem poufnym. Coacha obowiązuje Kodeks Etyczny.
Aby osiągnąć sukces potrzebne jest w procesie Twoje pełne zaangażowanie, a ze strony coacha możesz oczekiwać uważności na to, co mówisz.
Coach może wykorzystywać różne metody i narzędzia, aby pomóc Ci w całym procesie zmiany.
Aby coaching mógł być realizowany poprawnie i wg zasad jak powyżej, nie może występować w relacji przełożony – podwładny, uczeń – nauczyciel, jak również w stosunkach rodzinnych oraz przyjacielskich.

Celowo pominąłem formułki podawane przez Wikipedię i w innych portalach, chciałem bowiem opowiedzieć wam o coachingu, w który sam wierzę.