Przysiadłem pod wodospadem.

To mgła 

               z rozbitych kropel 

subtelnie muśnięta błękitem

roziskrzona

usrebrzona 

lekka lekkością marzeń

ulotna lotnością wrażeń

a przecież ta sama woda 

nosi obrazy rzeczywistości

i nabrana w dłonie 

                         ma wagę                         

można opisać ją                      

        wzorem chemicznym

– szkiełko i oko

Teraz jednak układa się 

w postać sylfy – tancerki…

Boginka filuternie mruży oko

bo za nic ma 

racjonalizm całego świata 

i wie, że dobrze jej będzie 

             pod moimi powiekami… 

Almanach „Spojrzenia” 2006